Ubrania to Twoja druga skóra – dbaj o nie

Ubrania to Twoja druga skóra – dbaj o nie”

Takie jest motto naszej pracy. To więcej niż motto sklepu internetowego czy hasło reklamowe, bo wyraża to, co sprawdziliśmy i w co wierzymy. A chyba każdy czuje, że taka jest prawda. Jak dermatolog zajmuje się skórą, tak my zawodowo badamy wszystko, co dotyczy prania ubrań. Poświęć nam chwilę i przekonaj się, jak ważną czynnością jest pranie. I jak jedna mała zmiana środka do prania może zapoczątkować przełom.

Pranie odzieży to trzy aspekty. Wiążą się z każdą formą tego procesu i dotykają każdego z nas. Nazwijmy je po imieniu.

Pranie to chęć posiadania czystych ubrań

Najbardziej podstawowy aspekt i z pozoru jedyny. Materiały brudzą się i zmieniają zapach na nieprzyjemny. Zabrudzenia powstają wskutek zwyczajnego noszenia ubrań, a czasami w wyniku pracy czy zabawy. Niemiła woń to również efekt stykania się ubrań ze skórą lub z potem, a także przejmowanie zapachów z miejsc, w których przebywamy.

Zawsze miło jest mieć czyste ubrania i ręczniki

Wkładamy brudne bluzki, spodnie, pościel, ręczniki czy bieliznę po to, aby uwolnić się od tego. Chcemy, aby następnego dnia nasze rzeczy były nie tylko suche, ale też przyjemne w dotyku, w zapachu i czyste.

Pranie to również ochrona tkanin

Ubrania moczą się w wodzie przez godzinę lub dwie. Już sama woda może zawierać dużo substancji mineralnych, które w skrócie nazywamy „kamieniem”. Potem zaczynają się tortury w wirującym bębnie pralki. Prawie przez cały czas towarzyszy im bogaty wachlarz substancji chemicznych mających na celu wywabienie plam, a pod koniec jeszcze jedna porcja różnych związków oraz substancji zapachowych.

Nawet gdy pominiemy wybielacze, których używamy okazjonalnie, to taki koktajl oddziałujący na cieniutkie niteczki z włókien bawełny na pewno pozostawi po sobie ślad. A pamiętajmy o tym, że całość odbywa się w wodzie, która czasami jest gorąca, a wszystkiemu towarzyszą tysiące obrotów bębna, które zastępują pocieranie. Widać więc, że ochrona tkanin podczas prania to ważna sprawa.

Pranie ubranek dla noworodków to szczególny rodzaj wyzwania

Pranie to tworzenie środowiska dla skóry

W założeniu owo środowisko jest bardzo przyjazne, bo naszym celem jest to, aby mieć styczność z czystymi rzeczami. A dokładniej: czystymi, wolnymi od zanieczyszczeń oraz ładnie pachnącymi. Liczymy, że całodobowy kontakt z ubraniami jest właśnie taki: cały czas mamy na sobie czystą bieliznę, całe nasze nogi oplatają wolne od zabrudzeń spodnie, brzuch, plecy i ramiona dotyka naturalnie świeża bluzka i podobnie myślimy o skarpetkach, rękawiczkach czy czapkach.

W łazience wiszą ręczniki, których woń przywodzi na myśl samą naturę, a całą noc wtulamy się w pościel pozbawioną brudu i wszystkiego, co może nam szkodzić. No i oczywiście na balkonie czy w przedpokoju jest stojak na pranie, który wyłącznie pachnie i ładnie wygląda.

Tak powinny działać proszki do prania, ale prawda jest znacznie gorsza

Proszki do prania to mieszanka wysoce wyspecjalizowanych substancji chemicznych o bardzo mocnym działaniu. Wiele tych substancji jest odpowiedzialnych za usuwanie zanieczyszczeń z tkanin, a pozostałe albo wspierają działanie tych substancji, albo dają naoczne efekty bez znaczenia dla procesu prania, albo nie robią zupełnie nic. No to lupa w dłoń i przyjrzyjmy się temu, co robią proszki i płyny do płukania.

Ochrona tkanin podczas prania, czyli co robią proszki z ubraniami

Wypłukują brud i sprawiają, że ubrania, ręczniki czy pościel są czyste – tak, to też ma miejsce. Ale dzieje się też wiele innych rzeczy. Większość detergentów zastosowanych w proszkach ma działanie żrące. Niszczą one pojedyncze nitki w materiale, a jak wiadomo, takie mikrouszkodzenia w którymś momencie zamienią się w rozdarcie podczas ubierania.

Sprzyjają temu inne związki chemiczne, których jest mnóstwo w proszku. To tak zwane substancje powierzchniowo czynne. W idealnym świecie zmieniają one ładunek elektryczny wody, dzięki czemu brud skuteczniej odkleja się od ubrań, a gdy tak się stanie, to zostaje związany przez wodę. Niestety w naszym świecie dzieje się tak, że związki wapnia zawarte w wodzie, które też są wytrącane wskutek działania substancji powierzchniowo czynnych, osadzają się nierównomiernie na tkaninach.

Kontakt z niebezpiecznymi substancjami zawsze jest niebezpieczny, a dla mamy podwójnie

Taka plama minerałów odpowiedzialnych za powstawanie kamienia sprawia, że włókna stają się twarde i sztywne. Brak miękkości to jedno, ale łatwość, z jaką materiał taki ulega przetarciu, to drugie.

Niektóre detergenty są tak mocne, że aby je rozpuścić w wodzie, potrzeba czegoś więcej niż gorąca woda. I właśnie dlatego w składzie proszku znajdują się jeszcze rozpuszczalniki, których celem jest uwalnianie jeszcze mocniejszych substancji. Wydaje się oczywiste, że jeżeli zwykły detergent niszczy delikatne włókna materiałów, to rozpuszczalniki oraz substancje przez nie rozpuszczone niszczą je jeszcze bardziej.

Po kąpieli ubrania oraz ręczniki i pościel rzeczywiście są wolne od plam. Za to pełno w nich teraz różnych substancji, które niszczą strukturę materiału i przez cały dzień mają bezpośredni kontakt ze skórą. Oczywiście należy też dodać, że im mocniejsze są środki zwalczające brud, tym szybciej wypłukiwane są kolory.

Pranie już niemalże skończone, jeszcze tylko płyn do płukania. No bo wiadomo, że ubrania muszą ładnie pachnieć, być przyjemne w dotyku i nie elektryzować się – każdy to wie. Ale co tak naprawdę robią płyny?

Odzież i pościel nie elektryzuje się dzięki nim – rzeczywiście. Czyli aby zwalczyć efekty działania jednego koktajlu chemicznego, trzeba użyć innego, a producenci proszków piorących przyzwyczaili nas, że tak powinno być, że to jest normalny stan rzeczy. Czy wypłukiwanie ciężkiej chemii inną chemią w nadziei, że na końcu pozostanie tylko czyste pranie bez tych przemysłowych dodatków ma sens?

Płyny do płukania to specjalistyczne środki służące temu, aby pranie dobrze pachniało i było miłe w dotyku. W tym celu muszą one maskować efekty działania proszków. Wrażenie szorstkiego i „tępego” prania powstaje na skutek użycia proszku, gdyż takie jest jego działanie na tkaniny. A płyn do płukania jedynie maskuje uszkodzenia włókien i tkwiącą wciąż pomiędzy nimi mieszankę różnych związków, które działają potem drażniąco na skórę.

W takim razie co się dzieje z płynem, gdy dodamy go do naszego prania? Dosłownie oblepia włókna materiałów. Przykleja się do nich i dzięki tej „okleinie” bluzka czy koszulka są takie przyjemne i śliskie w dotyku. Kleista substancja to również syntetyczne dodatki zapachowe – trudno się więc dziwić, że ubrania tak długo pachną „świeżością”, skoro perfumy dosłownie przykleiły się do tkanin. Właśnie z tego powodu płyny do płukania są tak szkodliwe dla alergików. I nie ma to nic wspólnego z ochroną tkanin.

Proszek do prania trochę przypomina cukier: biały i czysty, a jednak…

Teraz wyobraź sobie, co dokładnie dzieje się z Twoją odzieżą. Całe życie unikasz syntetycznych włókien, bo one nie oddychają, nie przepuszczają powietrza, sprawiają, że czujesz się źle, a pot nie ma jak wyparowywać. I słusznie robisz. Jednakże płyny do płukania zamieniają Twoje oddychające rzeczy w posklejane, nieprzepuszczalne błony. Sam klej nie jest jeszcze tak dużym problemem, jak to, że skóra nie ma jak oddychać. Skóra Twoich bliskich również.

Zdradzę Ci jeszcze jedną ciekawostkę. W typowym domu kurz powstaje w głównej mierze z ludzkiego i zwierzęcego naskórka. To normalne. Jednak w domu, gdzie pierze cię co jeden, dwa dni i pranie schnie w przedpokoju czy innym pomieszczeniu, znaczny udział w tworzeniu kurzu mają środki znajdujące się w proszkach i płynach do płukania. Teraz warto sięgnąć po opakowanie Twojego proszku i przeczytać na jego odwrocie, czym oddychasz Ty i cała Twoja rodzina.

Obniżanie standardów odbywa się delikatnie. Gdy przed wieloma laty pojawiły się pierwsze reklamy past do zębów, w każdej tłumaczono, że należy myć zęby 3 razy dziennie. Ale przecież dorośli chodzą do pracy, a dzieci do szkoły – czy można pozostawiać swoich klientów w głębokiej frustracji tylko dlatego, że nie mają możliwości szorować zębów w środku codziennych zajęć? Nie – wystarczy zmienić przekaz: myj zęby 2 razy dziennie.

Czy musisz nadal używać tak mocnych substancji chemicznych?

Oczywiście nie, gdyż są lepsze rozwiązania niż proszki. Lepsze, zdrowsze i tańsze.

Listki do prania Smart Eco Wash to kanadyjski pomysł na mądrzejsze pranie. Już od kilku lat są na naszym rynku i podbijają serca użytkowników. Jak każda nowość, tak i listki budzą wątpliwości. Testerzy, osoby medialne i inni użytkownicy kupują na próbę, chcą się przekonać, ile to jest warte. I zawsze dostajemy tę samą odpowiedź: one naprawdę piorą! To naprawdę działa!

Gdy sięgasz po proszek, pomyśl o skórze dziecka

No jasne, że działa! Listki Smart Eco Wash mają w swoim składzie aż 53 procent składników pochodzenia naturalnego. Każdy listek to odpowiednia porcja detergentu na jedno pranie. A że nie ma w nim parabenów, rozpuszczalników, 1,4-dioksanu, enzymów, substancji pieniących i innych zbędnych lub szkodliwych dodatków, to waży on tylko 3 gramy. Czyli 20 razy mniej aniżeli miarka proszku.

Smart Eco Wash to produkt, który nie wymaga dodawania płynu, aby pranie było miłe w dotyku i nie elektryzowało się. Możesz po prostu odstawić płyn zmiękczający i już masz pierwszą oszczędność. Płukanie jest zbędne, więc pierzesz krócej i zużywasz mniej wody, a to oznacza następne korzyści. A w końcu wylewasz do ścieków wodę, która nie jest zatruta przez ciężką chemię gospodarczą.

Gdy używasz listków do prania, to dbasz o nie. Nic nie zostaje między włóknami, nic ich nie oblepia. I nic nie uczula, ponieważ listki są hipoalergiczne – z powodzeniem możesz prać w nich ubranka dla noworodka. Z listkami dbasz o swoje ubrania, a tym samym troszczysz się o swoją skórę. Ubrania to Twoja druga skóra – dbaj o nie.

Wybierz opakowanie listków do prania w sam raz dla Ciebie.

Zobacz także:

Alergie a proszki do prania – o tym, jak chronić rodzinę przed chorobą

Alergie a proszki do prania – o tym, jak chronić rodzinę przed chorobą

Alergia to choroba. Niektóre jej odmiany mogą rozwinąć się w astmę. Pierwsza z chorób wiąże się z okresowymi dolegliwościami skórnymi lub wewnętrznymi, które okazjonalnie …
Dbając o środowisko, dbasz o siebie – to takie proste

Dbając o środowisko, dbasz o siebie – to takie proste

Dbam o siebie, więc i o środowisko, bo jestem z nim połączony. Dbam o środowisko, więc lepiej żyję. Żyjemy w najlepszym z możliwych światów. Niebieska Planeta to najwspanialszy dom, jaki …
0